Derby dla Lubniewiczanki!

Derby dla Lubniewiczanki!

W dniu dzisiejszym na boisku KS Glisno odbyły się pierwsze ligowe derby Gminy Lubniewice. W starciu jedynych drużyn z gminy lepsi okazali się bardziej doświadczeni goście, którzy pokonali beniaminka 2:0. Pomimo dużej ilości kibiców mecz nie należał do wielkiego widowiska. Gra po obu stronach boiska była monotonna. Widać było, że obu drużynom bardzo zależy na wygranej. W pierwszej połowie zdecydowaną przewagę mieli gospodarze, którzy mimo ataków, nie potrafili oddać celnego strzału na bramkę. To, że niewykorzystane sytuacje się mszczą mogliśmy dostrzec w 44 minucie, kiedy to po strzale Mateusza Bruszko goście obejmują prowadzenie. W przerwie trener Myśliński próbował motywować swoich podopiecznych, którzy szczególnie po stracie bramki do szatni, schodzili z murawy z opuszczonymi głowami.

Po zmianie stron zbyt wiele się nie zmieniło, więc trener KS Glisno postanowił zrobić zmiany. Już po przerwie boisko musiał opuścić Bartosz Piskurewicz, który od dłuższego czasu zmaga się  z kontuzją kolana. Zastąpił go Mateusz Skorupa. Kilkanaście minut później kapitana Łukasza Pisarewicza zastępuje nowy nabytek Gliśnian Wojtek Czwaliński. Gra jednak w zespole z Glisna nie zmienia się, a goście coraz częściej atakując, stwarzają sobie sytuacje bramkowe. Kolejne zmiany (Karol Barczewski za Piotra Szatyńskiego i Łukasz Greczyło za "Grzesia" Ledzianowskiego) nie przynoszą powodzenia. Gra robi się jeszcze bardziej chaotyczna, co doprowadza do straty drugiej bramki. po dobrze wyprowadzonej kontrze zdobywca pierwszej bramki Bruszko, lobuje wychodzącego z bramki Marcina Krawca, a piłkę do pustej bramki pakuje Kamil Kościukiewicz. Koniec marzeń o choćby remisie w tym spotkaniu.

"Przegraliśmy ten mecz w szatni. Zbyt bardzo chcieliśmy go wygrać. Moi zawodnicy nie zagrali ani jednej akcji z tych, które trenowaliśmy przez kilka tygodni przed meczem. Czas ochłonąć. Analizę przeprowadzimy na najbliższym treningu. Szkoda mi chłopaków, bo wiem, że stać ich na dużo więcej. Taki los beniaminka. Nie powiedzieliśmy jednak jeszcze ostatniego słowa..." -powiedział po meczu trener Daniel Myśliński

Pomimo dwubramkowej przewagi goście nie byli wcale dużo lepszym zespołem. Ale jak to mówią wygrywa ten, kto strzela bramki. My ich dzisiaj nie strzeliliśmy i na pierwszą bramkę w A klasie musimy poczekać bynajmniej tydzień czasu, kiedy to na własnym boisku podejmiemy 4 drużynę po pierwszej kolejce AS Pieski.

Gratulacje dla Lubniewiczanki!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości